Oj, kiepsko się miewa nasz faszystuski rząd! Już Straszenie Jarkiem nie wystarcza. Dla odwrócenia uwagi od przekrętów, zbrodni smoleńskiej, wyprzedaży Polski potrzebny był nowy wróg. Zamieniono Jarka K. na Brunona K.

Wróg zastępczy?

 

Był rząd, co rządzić nie umiał.

Prezydent, co nic nie kumał.

Sejm, który nad każdą brednią,

tak z rok debatował- średnio.

I my, tej historii łupież,

Naród, co wszystko miał w dupie.

 

Żyło się wszystkim tam miło,

jadło, piło, chędożyło.

Czasem znudzone ABEWA

strącało tupolewa

a na wstyd, jeśli w nich wzbierał,

mieli Komisję Millera.

 

Lecz choć hulali po polach

pijąc nie tylko kakao,

za wzór mając TW.”Bola”,

czegoś im brakowało.

 

Cóż z polityki miłości,

że zima nie nadto sroga,

gdy nie ma kto zazdrościć?

Stworzyli więc sobie wroga.

 

Wróg taki mało spory.

Nawet i w kapeluszu.

Piroman(co mówię, sorry!),

profesor od wybuchów,

którego największe szczęście,

choć raz się znaleźć w Gazecie.

 

Obalić miał w sposób czynny

porządek konstytucyjny,

lecz jak-ciekawy to temat-

obalić coś czego nie ma,

gdyż nad kurdeszami kurdesz,

porządkiem tam zwykły burdel?

 

Był burdel(co też mówię!)- jest,

gdzie w bredni przebrali miarę.

Po co plenić wrogów jak perz,

czy już nie wystarczy Jarek?